Armitra NXT wjeżdża z przytupem w playoffy ESEA

Ostatnio przyszło mi relacjonować głównie pechowe zmagania, bolesne porażki, a nawet szybkie pożegnania z fazą playoff w tym 53. sezonie ESEA. Dziś jednak w końcu mam okazję napisać coś bardziej optymistycznego. Spójrzmy, jak radzi sobie Armitra NXT w playoffach dywizji Open10. Choć akademia trafiła do nieco mniej komfortowej drabinki B, to pewnym krokiem zmierza w stronę awansu do wyższej dywizji. I robi to w naprawdę solidnym stylu.

Czy Armitra NXT miażdży rywali, czy wygrywa z chłodną precyzją?

Armitra NXT 2:0 Goblins

walkower | Nuke / Anubis / Mirage

Goblins nie stawili się do rywalizacji, więc Armitra NXT zgarnęła szybki awans bez gry. Choć zawsze lepiej budować formę na serwerze, taki rozwój wydarzeń pozwolił drużynie zachować świeżość i energię na dalszą część playoffów. Dla zawodników Armitry to był raczej dzień odpoczynku niż esportowej batalii, była to tylko formalność, którą trzeba oficjalnie potwierdzić. Ten „darmowy” mecz dał im też czas na przygotowanie się do bardziej wymagających rywali, których spotkali w kolejnych etapach.


Armitra NXT 2:1 Uninvited Guest

13:8 | Inferno

Seria przeciwko Uninvited Guest rozpoczęła się od pojedynku na Inferno, mapie wymagającej zarówno dobrej komunikacji, jak i precyzyjnego timingu. Armitra NXT od początku prezentowała się jako zespół z jasno określoną strukturą gry. Choć pierwsze minuty spotkania były dość wyrównane, zawodnicy akademii nie dali się wytrącić z rytmu i utrzymywali koncentrację nawet w trudniejszych momentach.

Z biegiem czasu Armitra zaczęła coraz skuteczniej wykorzystywać luki w grze przeciwnika. Ich decyzje były przemyślane, a egzekucja planu pewna i konkretna. Widać było, że drużyna nie gra pod presją, ale z chłodną głową i wiarą w swoje schematy. Po przerwie wrócili jeszcze silniejsi, błyskawicznie budując przewagę i nie dopuszczając do żadnego większego błędu, który mógłby zagrozić ich pozycji.

Zwycięstwo 13:8 nie przyszło przypadkiem, to efekt dobrej organizacji, wzajemnego zaufania i taktycznej dyscypliny. Inferno stało się dla Armitry przestrzenią do pokazania dojrzałości zespołowej, a pierwszy punkt w serii tylko podgrzał atmosferę przed dalszą rywalizacją.

8:13 | Nuke

Druga mapa serii, Nuke, szybko pokazała, że Uninvited Guest nie zamierzają oddawać meczu bez walki. To rywale od samego początku narzucili tempo i lepiej odnaleźli się w strukturze tej wymagającej mapy. Ich gra była bardziej agresywna, momentami zaskakująco skuteczna, co skutecznie wybiło Armitrę z rytmu. Kluczowe rundy padały łupem przeciwnika, a każde potknięcie NXT było bezlitośnie wykorzystywane. Widać było, że Uninvited Guest doskonale wiedzą, jak wykorzystać przewagę po stronie mapy i trzymali Armitrę na dystans przez większość spotkania.

Mimo że Armitra próbowała odrabiać straty i szukać otwarć, brakowało płynności w grze i nieco lepszej egzekucji w kluczowych momentach. Próby comebacku były ambitne, ale bez większego przełożenia na wynik. Przeciwnik zdołał zachować zimną krew w końcówce i zamknął mapę na swoich warunkach. To nie była zła mapa w wykonaniu Armitry, ale na tle rywala wypadli po prostu słabiej. Wynik 1:1 w serii oznaczał, że wszystko rozstrzygnie się na decydującym Anubisie.

13:11 | Anubis

Decydująca mapa serii z Uninvited Guest, Anubis, przyniosła sporo emocji, ale to Armitra NXT od początku wyglądała jak drużyna, która wie, o co gra. Po przegranym Nuke’u zespół wyraźnie wrócił do gry z większym skupieniem i pewnością siebie. Już od pierwszych rund kontrolowali przebieg spotkania, grając z rozmachem, ale bez zbędnego ryzyka. Widać było, że czują się dobrze przygotowani na ten pojedynek i potrafią wykorzystać przestrzeń, jaką daje Anubis, do budowania przewagi.

Choć rywale próbowali wrócić do meczu, Armitra skutecznie gasiła ich zapędy i utrzymywała bezpieczny dystans punktowy. Kluczowe momenty zostały rozegrane dojrzale, zespół nie panikował, tylko dowoził wynik, nawet jeśli końcówka zrobiła się nieco nerwowa. To zwycięstwo było nie tylko domknięciem trudnej serii, ale też potwierdzeniem odporności psychicznej i zdolności do adaptacji po porażce. Armitra NXT udowodniła, że potrafi wyciągać wnioski i walczyć do końca.


Armitra NXT 2:1 Crimson Knights

10:13 | Nuke

Starcie z Crimson Knights rozpoczęło się od mapy Nuke, ale niestety to rywale lepiej weszli w mecz. Już od pierwszych rund narzucili własne tempo i pokazali zdecydowanie w każdej decyzji. Ich agresywna gra oraz dobre wyczucie rotacji sprawiały, że Armitra NXT często musiała reagować pod presją, a nie dyktować własne warunki. W kilku sytuacjach zabrakło skutecznego wykończenia, akademia potrafiła dochodzić do kluczowych pozycji, ale rywale lepiej radzili sobie z domykaniem rund.

Mimo to Armitra nie odpuszczała i próbowała nawiązać walkę. Były momenty, gdy gra zaczynała się układać, ale brak precyzji w ważnych fragmentach, szczególnie przy przewagach liczebnych, odbijał się na wyniku. Mapa była bliska, jednak kilka drobnych błędów wystarczyło, by Crimson Knights zachowali przewagę do samego końca. Porażka 10:13 zabolała, ale zespół wiedział, że wszystko jeszcze można odwrócić.

13:10 | Anubis

Po nieudanym początku serii Armitra NXT musiała pokazać charakter i właśnie to zrobili na Anubisie. Od pierwszych minut akademia prezentowała znacznie bardziej poukładaną i zdecydowaną grę. Udało się przejąć inicjatywę i wymusić na Crimson Knights grę pod własne dyktando. Dobra komunikacja i szybkie reakcje na ruchy przeciwnika pozwoliły zbudować bezpieczną przewagę, co przełożyło się na większy komfort po stronie taktycznej w dalszej części meczu.

Knights nie zamierzali jednak odpuszczać i momentami zbliżali się wynikiem, ale Armitra zachowała chłodną głowę. W przeciwieństwie do pierwszej mapy, tym razem końcówki rund należały do nich, bez pośpiechu, bez niepotrzebnego ryzyka. To zwycięstwo było nie tylko wyrównaniem serii, ale też jasnym sygnałem, że zespół umie podnieść się po porażce i wrócić do gry z nową energią.

13:10 | Dust 2

Decydujący Dust 2 okazał się prawdziwym testem charakteru dla obu drużyn, ale to Armitra NXT wyszła z tego pojedynku zwycięsko. Mecz był wyrównany niemal od początku do końca, a każda runda mogła przechylić szalę zwycięstwa. Armitra zachowała jednak spokój i regularność, nawet kiedy Crimson Knights próbowali złapać rytm, akademia nie pozwalała im na zbyt wiele. Dobrze ustawione pozycje i solidna gra drużynowa były kluczem do utrzymania kontroli.

Zespół nie forsował tempa, tylko cierpliwie wypracowywał przewagę, punkt po punkcie. W końcówce pojawiła się presja, ale Armitra pokazała, że potrafi zamykać ważne spotkania. Zwycięstwo 13:10 przypieczętowało awans i pokazało, że nawet w trudnych, wyrównanych starciach akademia potrafi zachować koncentrację. Cała seria z Crimson Knights to dowód na to, że Armitra NXT dojrzewa jako zespół, potrafi nie tylko wracać po porażkach, ale też utrzymać poziom w kluczowych momentach.


Po dwóch wymagających seriach i w sumie trzech wygranych meczach, Armitra NXT pokazuje, że nieprzypadkowo znajduje się w tej fazie playoffów. Drużyna nie tylko radzi sobie z presją, ale też z meczu na mecz prezentuje coraz dojrzalszy styl gry. Zespół potrafi reagować na trudne sytuacje, wyciągać wnioski i wracać silniejszy, a to cechy, które szczególnie procentują w fazie pucharowej.

Kolejnym przeciwnikiem akademii będzie niemiecka formacja Rebound Academy. To rywal, który także ma coś do udowodnienia i z pewnością nie odda tego meczu bez walki.


Armitra (x.com facebook profil drużyny)

Oceń artykuł
Hachiro
Hachiro
Jestem 21-letnim studentem e-commerce. Głównie zajmuję się CS'em, gdzie prowadzę własną drużynę "Death Howl", dodatkowo piszę dla Was materiały.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Wsparcie strony

Najnowsze artykuły

1,553FaniLubię
102ObserwującyObserwuj
157ObserwującyObserwuj
0SubskrybującySubskrybuj

Podobne